Inspirujemy (się) !

Miesiąc: październik 2016

Jesteś naturalnie piękna!

Misja naszego projektu pt. naturalne-piekno.pl zawiera się w zdaniu „Otaczamy opieką ciało umysł piękno pasje.”

    „Masz tylko jedno życie, ale jeśli przeżyjesz je właściwie, jedno życie wystarcza.” M West.

My w naturalnym-piekno.pl uważamy, że właściwe życie składa się m.in. ze zdrowego trybu życia, naturalnej pielęgnacji, diety sprzyjającej zdrowiu, dobrych myśli i życzliwych relacji z ludźmi. Właściwe życie cechuje uważność na tu i teraz, przełączenie się z trybu fast na tryb slow oraz czerpanie z potęgi teraźniejszości, by z troską zaspokajać potrzeby ciała, umysłu, realizować pasje i otaczać się pięknem i ludźmi. Misja naszego projektu pt. naturalne-piekno.pl zawiera się w zdaniu „Otaczamy opieką ciało umysł piękno pasje.”

Odpowiednia pielęgnacja i wybór składników kosmetycznych nie może obyć się bez diagnozy własnych potrzeb. Jesteś najlepszym znawcą swoich potrzeb.

Promujemy troskę o własne zdrowie i zdrowie najbliższych: zdrowe nawyki w codziennej pielęgnacji, uważność i regularność w pielęgnacji. Zachęcamy by otoczyć siebie odpowiednią opiekę. Co to znaczy odpowiednia? Odpowiedź na to pytanie zna Twoje ciało. Uważamy, że każdy jest najlepszym ekspertem w sprawie troski o swoje ciało. Odpowiednia pielęgnacja i wybór składników kosmetycznych nie może obyć się bez diagnozy własnych potrzeb. Jesteś najlepszym znawcą swoich potrzeb. Nie wierzysz? Kto będzie wiedział lepiej czy krem służy Twoje cerze, skoro zadowolenie z kosmetyku opiera się przede wszystkim z satysfakcji jego stosowania.

My w naturalne-piekno.pl nie jesteśmy ekspertami w sprawie pielęgnacji, ba… nawet nie chcemy być. Bo pasjonujemy się ludźmi i ich energią w kreatywnym podejściu do życia. Naszym zdaniem najważniejszy jest ten cudowny dreszczyk emocji, kiedy w głowie pojawia się myśl o tym, że mogę sama, w tym momencie, przygotować maseczkę na twarz z prostych składników dostępnych w kuchni lub wykonać na krem na podstawie własnej receptury. Tak, mogę, możesz, możemy. Co więcej, robimy to! A potem jest satysfakcja, duma, i przyjemność stosowania naszego własnego dzieła. Jest radość z czasu, jaki możemy spędzić sami ze sobą podczas rytuałów piękna w domowym spa.

Przede wszystkim misją naszego projektu łączyć pasjonatów naturalnej pielęgnacji. Chcemy otaczać się ludźmi i łączyć ich.

Takie chwile sprawiają, że nasze życie staje się lepsze.

naturalne-piekno.pl chce łączyć pasjonatów naturalnej pielęgnacji. Dlatego pomysł na naszego bloga “Naturalnie i z pasją.. “
Marzy nam się miejsce pełne pozytywnej energii, wzajemnej fascynacji naturalnymi rozwiązaniami w pielęgnacji.

Z radością witamy każdy komentarz o naszym produkcie, który zostawiacie na stronie. Cieszymy się z każdego Waszego wpisu pod postem na Facebooku. Miło Was słyszeć, czytać, uczyć się od Was i dawać możliwość innym, żeby Was czytali.

Marzy nam się miejsce pełne pozytywnej energii, wzajemnej fascynacji naturalnymi rozwiązaniami w pielęgnacji.

Jeżeli chcesz podzielić się swoją historią, wiedzą, spostrzeżeniami związanymi z holistycznym podejściem do piękna i zdrowia to zapraszamy do naszego kręgu i współtworzenia www.naturalne-piekno.pl . Tu wspólnie otaczamy opieką ciało, umysł, piękno, pasję.

Dziękujemy, że jesteście!

Możesz wszystko:)

“…czy warto inwestować czas w przygotowywania kosmetyków, skoro firmy oferuj nam tak szeroki wachlarz produktów z najnowocześniejszymi składnikami?”

Można? Można… bo jak powiedział Steve Jobs

“Jestem przekonany, że to co odróżnia przedsiębiorców odnoszących sukces od pozostałych, to czysty upór.”

Parafrazując te słowa…
My w naturalne-piekno.pl jesteśmy przekonani, że to co odróżnia pasjonatów domowych kosmetyków, którzy eksperymentują z naturalnymi rozwiązaniami od laików, korzystających z konwencjonalnych sklepowych rozwiązań kosmetycznych to ciekawość świata, odwaga, pozytywny stosunek do natury, wiara w swoje możliwości, wiara w ludzi ( sporo surowców nadal jest produkowana ręcznie w najdalszych zakątkach świata), radość życia, otaczanie siebie opieką.

Wsłuchaj się w potrzeby swojej skóry, dobierz składniki, wymieszaj… z uważnością i troską.

Na spotkaniach z kobietami słyszałam pytanie: ale czy warto inwestować czas w przygotowywania kosmetyków, skoro firmy oferuj nam tak szeroki wachlarz produktów z najnowocześniejszymi składnikami.

Wówczas podawałam taki przykład. Wizyta w drogerii to jak zjedzenie obiadu w popularnym fast foodzie. Jesz co dają – przygotowane wcześnie, z minimalną ilością składników odżywczych, na stojąco, bez namysłu.

Możesz też pójść na targ, wybrać samodzielnie składniki: ziemniaki, marchew, jabłka, jaja i sery od lokalnych dostawców.

Wizyta w dobrej restauracji, która cieszy się uznaniem klientów, gdzie potrawy są przygotowywane od podstaw na bazie świeżych składników najwyższej jakości to jak wybór dobrej jakości naturalnych kosmetyków. Wysoka jakość, ładne opakowanie, naturalne składniki, gotowe rozwiązania.

Możesz też pójść na targ, wybrać samodzielnie składniki: ziemniaki, marchew, jabłka, jaja i sery od lokalnych dostawców. W domu przygotujesz zdrowe potrawy, takie jak lubisz, z wybranymi przyprawami. Z zachowaniem maksymalnej ilości składników odżywczych. Żywność nieprzetworzona, twoje potrzeby i twój czas. I właśnie w taki sposób możesz też wybierać składniki kosmetyków a na ich bazie samodzielnie robić kosmetyki.
Wsłuchaj się w potrzeby swojej skóry, dobierz składniki, wymieszaj… z uważnością i troską.

Wsłuchaj się w potrzeby swojej skóry…

Można i warto! Naprawdę.
 

Wzruszające historie z tworzenia kosmetyków, czyli jak praktyka czyni mistrza:)

Domowe receptury na piekno

Zaczerpnij pozytywnej inspiracji z różnych domowych eksperymentów kosmetycznych:)

Na funpage naszego sklepu poprosiliśmy nasze kochane Mistrzynie Kremów o podzielenie się wzruszającymi historiami związanymi z tworzeniem kosmetyków. Okazało się, że emocje Pań które podzieliły się z nami historiami dotyczyło… humorystycznych przeżyć:)

Opisały nam zabawne sytuacje ze swoich początków z eksperymentowania z naturalnymi surowcami. No cóż serce rośnie, gdy czytamy o przygodach z samodzielnym przygotowywaniem kosmetyków, pełnych kreatywności i dobrej energii. Pamiętajmy, nie popełnia błędów, tylko ten kto nie próbuje. Więc czasem okaże się,  że poczynania z samorobionymi kosmetykami nie zakończą się sukcesem 😉 Może poniższe zwierzenia Wam również przypomną “wzruszające” przeżycia. Nam na pewno 😀 Dziękujmy za Wasze historie.

Serdecznie zapraszamy do zapoznania się nimi – idealne na poprawę humoru. Szczególnie w październikowy, pochmurny dzień.

Nasza Rada – jeśli macie zły humor zróbcie coś dla swojej skóry:)

Idealny” puder – historia pani Magdy

maka zamiast pudru

Kreda i mąka – nowoczesny makijaż kryjący;)

Nigdy nie zapomnę tego, co wydarzyło się w liceum ;)miałam wtedy 16 lat i za bardzo nie umiałam się obchodzić z kosmetykami. Ba, ja nawet nie za wiele ich miałam, bo oprócz mascary i różowego błyszczyka w mojej kosmetyczce były tylko waciki 😉 Któregoś dnia wybrałam się z koleżankami na organizowana w naszej szkole rockotekę. A tam, wiadomo, ciężka muzyka i szalony taniec pogo pod sceną. Pech chciał, że źle wymierzyłam podskoki i wpadłam na kolegę z całym impetem. Chyba było słychać głośny huk w momencie, kiedy zderzyliśmy się głowami 😉 Na moim czole błyskawicznie wyrósł wielki guz, ale najgorsze czekało mnie rano po przebudzeniu. Najpierw mama na mój widok zbladła i trzęsącym się głosem kategorycznie zabroniła jakichkolwiek wyjść na koncerty. A potem spojrzałam do lustra i… moje oczy wglądały jak po spotkaniu z pięściami Mike’a Tysona! Po prostu wyglądały na podbite!!! Niestety od silnego uderzenia popękały żyłki i rozlała się krew, tworząc malownicze „śliwy”. Jak ja teraz pokażę się w szkole!? Jak ja wyjdę na miasto?! Na dodatek była to niedziela, więc nawet nie miałam szans na kupno jakiegokolwiek pudru czy korektora. Niewiele myśląc udałam się do kuchni i wyciągnęłam z szafy mąkę, dodałam trochę kolorowej kredy i kłębkiem waty usiłowałam wklepać sobie pod oczy. Po czym założyłam okulary (korekcyjne, bo wzrok też był nietęgi;)) i w tym stanie udałam się do… kościoła na mszę, żeby przetestować swój kamuflaż :Doprawdy nie wiem, co mi do głowy strzeliło, ale musiałam wyglądać komicznie, bo na mój widok ludzie chichotali, wbijali wzrok w ziemię, albo po prostu się za mną oglądali. A koleżanka, jak mnie tylko zobaczyła dostała takiego ataku śmiechu, że musiała wybiec z kościoła i w tempie ekspresowym udała się do domu w obawie o swoje zdrowie psychiczne 😉 Do dziś wspominamy to zdarzenie ze śmiechem a ja mam nadzieję, że oprócz mnie i koleżanki już nikt o tym nie pamięta 😉

Mały pech – historia pani Kamili

Małe pomyłki…większe kłopoty:)

Tak było coś takiego.. nawet parę takich sytuacji?Zamyśliłam się i zamiast oleju dodałam 10 ml eko konserwantu? Marny ze mnie Panoramix..? Kolejną sytuacją jest przesypywanie sypkich kosmetyków. Zdarzyło wam się nic nie wysypać ? Mi nigdy.. A to na nogi, ręce , komputer itp. Nigdy nie wychodzę czysta? Zdarzyło wam się posmarować twarz kremem do stóp ? Pech to mój przyjaciel. Zawsze coś zrobię nie tak?O, zapomniałam. Balsamowałam się odżywką do włosów i użyłam po raz setny peelingu solnego po depilacji a miałam pamiętać aby tego nie robić?nie polecam takiego sposobu? My Name is Pech.. Cosmetic Pech..?

Eksperymenty pani Dominiki (czasem udane 🙂 )

eksperymenty kosmetyczne

Zawsze zapisujmy receptury! Bo czasami stracimy idealny pomysł na kosmetyk:/

1) Robiłam mydło. Klasycznie ług robiłam w słoiku. Ług to woda + NaOH, totalnie drażniąca ciecz. Chciałam szybciej schłodzić z początkowych 70stC do 40stC. Pomyślałam: włożę nagrzany słoik z ługiem do zimnej wody z kostkami lodu i postawię na parapecie, żeby szybciej ostygło. Słoik oczywiście cały popękał, a ja z przerażeniem biegłam z pojemnikiem do łazienki, żeby zanim słoik straci szczelność, wlać ług do oleju. Masakra…od tego czasu nie zrobiłam więcej mydła. Ten strach przed zniszczeniem ochładza mój zapał. Tym bardziej, że robiłam to w akademiku 😀

2) Jak dziś pamiętam krem “na oko”. Brak wagi zmusił mnie do robienia kremu na czuja. Oj jaki cudny krem mi wtedy wyszedł, robiony na ciepło z olejem jojoba, wodą różaną, mocznikiem i mnogością innych substancji <3Próbowałam powtórzyć recepturę, ale nigdy się nie udało. Na kartce zapisałam: łyżeczka emulgatora, pół pojemniczka wody…niestety nigdy nie udało się odtworzyć proporcji. Zamiast ślicznego, gładkiego i rozkosznie wchłaniającego się kremu wychodziła albo zbita masa, albo krem się rozdzielał. Eh eh… 🙂

3) Żel myjący do twarzy 😀 To też jest super 😀 Guma ksantanowa nie chciała mi się rozpuścić. Porobiły się nieestetyczne grudki. Pomyślałam: dodam detergentu to się trochę upłynnią. Niestety to nie zmieniło nic, grudki jak były tak były. Włożyłam więc do pojemniczka blender – z 100ml żelu zrobiło się 250 ml 😀 Ogromna piana, totalny puszek 😀 Zamiast 1 pojemnika, zapełniłam 3 😀 Piana opadała przez tydzień, ostatecznie miałam trzy niepełne buteleczki żelu 😀 Błąd, którego więcej nie popełnię 😀

Kosmetyki robię już ponad 3 lata, więc takich historii mam koszmarnie dużo 😀

Zapraszamy do dzielenia się historiami. To świetny sposób na przegnanie chmur:)