Inspirujemy (się) !

Autor: Joanna

Woda Królowej Węgier – dlaczego warto włączyć ją do codziennej pielęgnacji cery i włosów ?

planting-780736_640

Naturalne zioła to idealny składnik domowych kosmetyków.

Przepis na Larendogorę (bo tak inaczej się ją nazywa) przez wiele stuleci owiany był tajemnicą. Legenda głosi, że recepturę wymyśliła królowa Węgier – Elżbieta.

To dzięki niej na długo zachowała młodość…

Woda Królowej Węgier, to nic innego jak nalewka na bazie rozmarynu i tymianku. Uważa się ją za pierwsze europejskie perfumy. Woda ta była nie tylko nośnikiem zapachu ale też cennym lekiem.

W późniejszych czasach zaczęto ją urozmaicać dodając miętę, szałwię, kwiat lawendy, majeranek, kwiat pomarańczy, cytrynę.

Wodę Królowej Węgier można przygotowywać w trzech formach:

– jako perfuma (które produkuje Pollena Aroma),

– jako wyciąg alkoholowy do stosowania wewnętrznego,

– jako wyciąg na bazie octu (jabłkowego, różanego, jeżynowego).

Do przepisu na Wodę Królowej Węgier wybierz ocet najwyższej jakości.

Mnie oczarowała wersja z octem.

Jest to moja trzecia woda. Dwie pierwsze przygotowywałam wiosną i latem , różniły się między sobą użytymi składnikami, ale efekt końcowy był za każdym razem rewelacyjny. Ta wersja zimowa nieco uboższa, bez lawendy, po tygodniu leżakowania zdobyłam jeszcze ładny nie pryskany tymianek i dorzuciłam .

 

Ocet (oczywiście bio) pięknie wyciąga wszystkie najcenniejsze składniki ziół i tak :

W domowym laboratorium przygotujesz najlepsze naturalne kosmetyki:)

Rozmaryn – działa na skórę wzmacniająco, ściągająco, przeciw zapalnie, ujędrniająco ; poprawia krążenie, przyspiesza odnowę komórek, hamuje powstawanie zmarszczek .

Szałwia – działa na skórę ściągająco i oczyszczająco i tonująco

Tymianek – ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne, wpływa na lepsze ukrwienie skóry .

Mięta – działa odkażająco, orzeźwiająco

Róża – ma działanie zmiękczające, regenerujące, delikatnie wybielające .

Cytryna – ma działanie wybielające, wygładzające i przeciwbakteryjne .

To tak pokrótce o dobrodziejstwach, jakie dostarczymy naszej skórze przemywając ją tonikiem z Wody Królowej Elżbiety.

Ale dość pisania czas abyście sami mogli się przekonać o jego działaniu .

W skład tej wyjątkowej wody wchodzi kwiat pomarańczy…

Najpierw woda, do jej zrobienia potrzeba:

Zioła umieszczamy w słoiku lub naczyniu glinianym, lekko ugniatamy i zalewamy octem tak, aby całość była przykryta (w przeciwnym razie może pojawić się pleśń). Odstawiamy na dwa – trzy tygodnie, od czasu do czasu zaglądając, czy wszystko ok .

Po tym czasie przy pomocy gazy odcedzamy naszą wodę i gotowe:)

Płyn w zamkniętym słoiku przechowujemy w lodówce .

Do przygotowania toniku potrzebujemy :

  • 60 ml naparu ziołowego (ja użyłam naparu z pokrzywy, skrzypu i przytuli właściwej),
  • 40 ml naszej Wody Królowej Węgier,
  • 5 ml gliceryny roślinnej.

Przygotowuj Wodę Królowej Węgier o każdej porze roku:)

Wszystko razem mieszamy i wlewamy do ciemnej butelki. Mój tonik przechowuję w łazience, dotychczas nie zdążył mi się zepsuć . Na początku może denerwować octowy zapach, ale chwilę po aplikacji ulatnia się, a efekty końcowe są warte wszystkiego:)

Cera po takim toniku jest ładnie rozjaśniona. Po bokach twarzy miałam blizny potrądzikowe – nie ma po nich śladu! Skóra zdaje się bardziej napięta, ładnie nawilżona.

Pozostałą część wody zużywam jako płukankę do włosów .

Na 1/2 litra wody duża łyżka stołowa naszej octowej mikstury, którą spłukujemy włosy po umyciu i pozostawiamy do wyschnięcia.

Włosy są błyszczące i ładnie się układają .

 

Propozycja zimowej pielęgnacji

zimowa pielęgnacja

Masło cupuacu, dzięki swoim właściwościom, doskonale nadaję do zimowej pielęgnacji.

W celu jak najlepszej ochrony mojej skóry podczas zimowej aury przygotowałam dla siebie ultra nawilżające masło.

Chciałam, żeby moje masełko łączyło w sobie funkcje ochronne, nawilżające i przeciwzmarszczkowe, dlatego użyłam masła cupuacu , oleju z rokitnika i oleju laurowego .

Masło cupuacu -ze względu na bogactwo fitosteroli (budową zbliżone są do steroli występujących w cemencie między komórkowym)- skutecznie wzmacniają barierę lipidową naskórka hamując utratę wilgoci ze skóry . Dodatkowo masło to jest doskonałym emolientem . Ma też wysoką zawartość kwasu oleinowego, który sprawia że jest świetnym nośnikiem lipo rozpuszczalnych substancji aktywnych .

Chcąc wykorzystać tę właściwość dodałam olej z rokitnika .

Olej ten charakteryzuje się wysoką zawartością witaminy A w postaci karotenoidów . Odpowiedzialne są one za właściwości regeneracyjne, przeciwzmarszczkowe , poprawiające koloryt i chroniące przed promieniowaniem słonecznym .

I aby postawić kropkę nad i dołożyłam oleju laurowego 🙂

Wybrałam go, ponieważ zależało mi na właściwościach ściągających i oczyszczających . 

Masełko przygotowane z masła cupuacu, oleju laurowego i olej z rokitnika to doskonała ochrona przed zimnem i słońcem.

Masełko przygotowane z masła cupuacu, oleju laurowego i olej z rokitnika to doskonała ochrona przed zimnem i słońcem.

Mazidło wymieszałam w następujących proporcjach :

Wszystkie składniki rozpuściłam w kąpieli wodnej i przelałam do szklanego słoiczka.

Masełko nadaje ładny delikatnie opalony odcień skórze .

Sprawdziło się w naprawdę ekstremalnych warunkach – mróz -20 C, silny wiatr . W słoneczny dzień ochroniło moją skórę przed oparzeniem, o które nie trudno na stoku .

Tak polubiłam to mazidełko , że do wykończenia stosuję rano i wieczorem .

Skóra jest miękka , nawilżona , delikatnie napięta .