Hydrolat z Róży Damasceńskiej jako baza do toniku czy esencji
Hydrolat z Róży Damasceńskiej to świetna baza do toniku lub esencji.

Pewnie doskonale wiecie, że posiadanie pięknej cery wymaga odpowiedniego postępowania. Najprostszy przepis to kilka kroków, które konsekwentnie należy powtarzać codziennie, przynajmniej przed pójściem spać. Można to robić również rano i jest to jak najbardziej wskazane. 

 

Typowy rytuał piękna Polek i Polaków to: 

  1. Zaczynamy od usunięcia makijażu (oczywiście jeśli go mieliśmy) delikatnym mleczkiem lub płynem micelarnym.
  2. Oczyszczamy twarz wykorzystując do tego m.in.: żele, piankę, mydło, płyn, albo pastę dostosowane do naszej cery. 
  3. Przywracamy naturalne PH tonikiem lub hydrolatem
  4. Na koniec nakładamy krem

Taki zabieg trwa około 5 minut. Czy to dużo, czy mało?  Odpowiedzcie sobie sami. Na pewno jest to takie must have pielęgnacji, które skutecznie zadba o wasz wygląd skóry i pozwoli zachować odpowiednią kondycję skóry.  To 5 minut, w którym okażesz swojej skórze i sobie uwagę oraz troskę. 

Co prawda nie mam na to żadnych badań, ale ze rozmów z przyjaciółkami i znajomymi wynika, że większość z nich pomija etap 3, czyli rezygnuje z toniku. Tymczasem Koreanki codziennie wykonują rytuał piękna składający się aż z 10 czynności:

  1. Demakijaż; 
  2. Oczyszczanie wodą i delikatnym kosmetykiem do mycia twarzy; 
  3. Peeling; 
  4. Tonizowanie; 
  5. Esencja; 
  6. Serum; 
  7. Maseczka na tkaninie; 
  8. Krem pod oczy; 
  9. Krem nawilżający; 
  10. Krem lub puder z filtrem UV).  

Przynosi to doskonałe efekty. Nasze azjatyckie koleżanki są znane ze swojej nieskazitelnej cery. 

Troska o cerę dotyczy każdego i to jest ekstra

Jak jednak znaleźć na to czas? Dla wielu z nas, zabieganych codziennie między pracą, domem, szkołą i przyjemnościami, które (uwaga, podkreślam to) nam się po prostu należą, zrobienie tylko 4 powyższych kroków pielegnacji bywa wyzwaniem. A co dopiero 10 ?!

W związku z tym szukamy czegoś co zaoszczędzi nasz czas, a jednocześnie da zadowalające efekty. Wiedzą o tym producenci, a szczególnie marketingowcy, dlatego też nie brakuje propozycji kosmetyków, które rzekomo za jednym razem zapewniają wykonanie aż dwóch etapów pielęgnacji, czasem nawet trzech. 

W tym artykule postaramy się znaleźć złoty środek, a przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: Czy kompleksowe rozwiązania, które oferuje nam rynek, mogą być skuteczne? Przyjrzymy się dokładniej coraz bardziej popularnej esencji i tonikowi, który tak często pomijamy.  

Czym jest tonik? 

Będąc nastoletką a nawet 20-kilkuletnią dziewczyną, która liczyła każdy grosz, zdarzało mi się pomijać ten kosmetyk. Najczęściej argumentowałam to sobie w ten sposób: “Przecież mam czym wyczyścić buzię, no i co najważniejsze, mam całkiem dobry krem. Poza tym i tak wszystko na drugi dzień przykryję fluidem lub pudrem, który z tego wszystkiego był najdroższy”. Pamiętacie te czasy?  

Wielu z nas będąc młodymi nie doceniało mocy tonizacji skóry. Nie każdy z nas zresztą miał o tym wiedzę. Teraz dziewczynki czy chłopcy mogą zajrzeć do Internetu i dowiedzieć się wszystkiego co ważne o naturalnej pielęgnacji skóry. 

Nic więc dziwnego, że niektórzy z nas, tak po prostu z przyzwyczajenia, nie sięgają po tonik. Tymczasem jest to “3”, bardzo ważny etap rytuału piękna. 

Korzyści stosowania toniku:

  • Przywraca cerze naturalne PH
    Jest to ważne ponieważ odpowiedni odczyn naskórka to gwarancja jego prawidłowego funkcjonowania, a tym samym naturalna ochrona przed zanieczyszczeniami oraz bakteriami. To podstawa równowagi mikrobiologicznej. 
  • Dodatkowe oczyszczanie
    O ile żel do mycia twarzy radzi sobie dobrze, to tonik jest jego sprzymierzeńcem, który usuwa to czego nie zauważyliśmy podczas mycia. Przetarcie cery nasączonym wacikiem to pewność, że twarz jest naprawdę czysta. 
  • Krem dzięki niemu wchłania się lepiej
    Dokładnie umyta skóra, bez zatkanych porów, to po prostu lepsza ścieżka dla odżywczego kremu, który może działać dogłębniej a nie tylko na powierzchni. 
  • Hydrokuracja w naturalnej pielęgnacji
    Tonik doskonale nawilża skórę po całym dniu na słońcu, w klimatyzowanych pomieszczeniach, a nawet poprzez działanie smogu. Wysuszona buzia potrzebuje się napić – tonik świetnie gasi jej pragnienie. 

Czym jest esencja? 

Wśród kosmetyków, które zaczynają zyskiwać coraz większą aprobatę w naszym kraju, znajduje się esencja. Zresztą to właśnie ona wywołała lekki szum w temacie rytuału piękna. Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, przyjrzyjmy się czym w ogóle tzw. esencja

Jak sama nazwa wskazuje, że to kosmetyk, który ma w sobie skoncentrowaną siłę działania. Esencja zawiera składniki aktywne wzbogacone o hydrolat lub wodę pochodzącą z roślin. W zależności od typu cery można nabyć esencję zawierającą m.in. kwas hialuronowy, witaminy oraz inne składniki.

Korzyści stosowania esencji: 

  • Nawadnia skórę, dzięki czemu jest ona odpowiednio nawilżona. Kosmetolodzy polecają ją głównie osobom z suchą cerą. 
  • Jest doskonałą bazą na przyjęcie kolejnych odżywczych produktów w tym m.in. serum. 
  • Wspomaga pielęgnację cery w kierunku rozwiązania konkretnych problemów: brak jędrności,  zmarszczki, przebarwienia, zaskórniki.

Różnica między esencją a tonikiem

Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że esencja to taki trochę lepszy tonik. Nic jednak bardziej mylnego. Na rynku można jednak spotkać produkty nazywane  obiema nazwami “Tonik-Esencja”. O co w tym dokładnie chodzi? Być może jest to tylko chwyt marketingowy, dlatego dokładnie czytajcie ulotki dołączone do opakowania i opisy produktów. Esencja i tonik to tak naprawdę dwa zupełnie inne kosmetyki. 

W rytuale piękna, który stosują Koreanki, esencja pojawia się po oczyszczeniu twarzy i przetarciu jej tonikiem. Jeśli chcecie dołączyć ją do swojej hydrokuracji w naturalnej pielęgnacji twarzy, ustawcie ją  jako “Krok 4”, czyli przed nałożeniem kremu. 

Jak wyjaśniłam wyżej, esencja posiada w sobie więcej składników aktywnych, niż tonik. Ten ostatni ma za zadanie przede wszystkim przywracać naturalne PH skóry, ale nie dba, aż tak dogłębnie jak esencja,  o nawilżenie i odżywienie cery. 

Po nałożeniu esencji kolejny krok pielęgnacji, serum lub wasz ulubiony krem dopasowany do typu skóry, będzie wchłaniać się znacznie lepiej i tym samym osiągniecie jeszcz lepsze efekty. 

Tonik vs. esencja jak podjąć decyzję? 

Decyzja należy oczywiście do was. Ja podsumuję to w dwóch, krótkich punktach. 

  1. Lepiej używać któregokolwiek z tych produktów niż nie używać żadnego z nich. Jeśli, zatem nie możecie sobie pozwolić na zakup osobnych kosmetyków, to wybierzcie 2w1. Na pewno będzie to większą korzyścią niż pomijanie etapu tonizacji w codziennym rytuale piękna. 
  2. Dokładnie czytajcie informacje na produkcie. Esencja powinna zawierać składniki aktywne, które powinny być z kolei dopasowane do waszej cery i zaspokajać jej potrzeby.

Złoty środek w przypadku rytuału piękna nie istnieje. Ponieważ jego najważniejszą zasadą, która daje skuteczność, jest właśnie konsekwencja i czas, który poświęcają na to Koreanki. 10 kroków do zniewalającej cery w ich przypadku zdaje egzamin. Azjatki wiedzą co robią.

Nasze “4 Kroki” lub “5 Kroków”, gdy dołożymy esencje przed pójściem spać, to codzienna podstawa. Dwa razy dziennie – będzie super!

Nie ma nic ważniejszego niż troska o siebie, swoje ciało i samopoczucie. A nauralna pielęgnacja to kluczowy element promowanego przez nas #osiebiedbanie.  Być może tonik z esencją 2w1 okaże się dla wielu z was odpowiednim rozwiązaniem? Przygotujesz go na bazie hydrolatów i składników aktywnych.

Tak czy inaczej zachęcam do tego, aby przynajmniej sprawdzić jak wasza cera będzie zachowywać się po dodaniu esencji, czyli kolejnego “Kroku”, który jeszcze lepiej wypełni waszą hydrokurację skóry. 

Źrodło zdjęcia: pixabay.com